“Dlaczego nie kupiliście gotowego kampera?”
To pytanie najczęściej pada z ust naszych znajomych. Musimy przyznać, że byłoby to rozsądne rozwiązanie. Na pewno dużo łatwiejsze, zważywszy na fakt, że ostatnio budowa i prace przy Vanie przypominają pole walki. Jak w angielskim powiedzonku- the struggle is real. Jednak prawda jest taka, że od początku narodzin naszego projektu PodróżoVanie nie braliśmy pod uwagę innej opcji jak samodzielna zabudowa busa.
Wszystko zaczęło się od fascynacji ruchem Vanlife. Oglądaliśmy mnóstwo filmików i relacji z tego jak vanlifersi zaczynali swoją przygodę i jak wygląda ich życie w drodze. Większość z nich samodzielnie budowała mieszkania w vanach. Efekty, które można podziwiać na instagramie i jutubie są bardzo inspirujące. Zaopatrzeni w wiedzę teoretyczną i głowę pełna marzeń zaczęliśmy zastanawiać się, czy i my moglibyśmy podjąć się takiego wyzwania. Pociągała nas możliwość całkowitego spersonalizowania kampera i dostosowania przestrzeni do naszych potrzeb. Oboje jesteśmy kreatywnymi jednostkami, lubimy wyzwania, a Łukasz ma majsterkowanie we krwi, ta decyzja wydawała się więc właściwa.
Argumentem za podjęciem się samodzielnej budowy był charakter naszej podróży, która potrwa rok. Bus stanie się naszym domem w dosłownym tego słowa znaczeniu na długi czas. Ważne dla nas było, by przestrzeń wewnątrz Vana była jak największa, byśmy mogli pomieścić wszystkie nasze rzeczy, łącznie z rowerami wewnątrz. Przestrzeń mieszkalna musiała być na tyle duża, byśmy mogli się wyprostować, a także, by po zbudowaniu mebli i łóżka, zostało trochę wolnej przestrzeni życiowej. Chcieliśmy mieć również wpływ na to jak przestrzenią tą zagospodarujemy. Na przykład, żeby łóżko nie było składane. (Zdecydowaliśmy tak z trzech powodów: pierwszy- wygoda i czas, nie chce nam się robić tego rano i wieczorem, za każdym razem kiedy potrzebujemy zyskać przestrzeń lub się położyć. Po drugie, zyskaliśmy olbrzymią przestrzeń cargo- do przechowywania rzeczy, w tym właśnie rowerów. I po trzecie- taka konstrukcja jest o wiele prostsza i szybsza w wykonaniu.)
Kolejnym ważnym aspektem były możliwości postojowe. Niepozorny z wyglądu van, a my z nim w środku może zatrzymać się wszędzie. Zarówno na parkingach, odludziach czy w centrum miasta. Sprawa nie jest już tak prosta jeśli chodzi o kampery i przyczepy, gdzie wszystko rozbija się o kwestie, kiedy kończy się parkowanie, a zaczyna kempingowanie. Największy problem jest właśnie w przestrzeniach publicznych. Ponieważ będziemy podróżować przez cały rok zarówno przez tereny naturalne, jak i miasta, ważne było dla nas byśmy mieli wybór czy chcemy płacić za nocleg. Nie chcieliśmy być skazani wyłącznie na kempingi. Argumentem za zwykłym busem jest także jego niepozorność. Tylko wprawne oko miłośników vanlifu odróżni busa mieszkalnego od zwykłego, transportowego dlatego względy bezpieczeństwa również się podnoszą.
Ostatnią kwestią były koszty. Cena zakupu nowego kampera jest olbrzymia i dla nas – zaporowa. Kupując używanego i tak musielibyśmy go poddać renowacji, czyli tutaj również koszty wzrastają. Dodatkowo, usterki i rzeczy wymagające renowacji wychodzą na jaw zazwyczaj dopiero podczas podróży i mieszkania w busie. Jednak czy dużo zaoszczędziliśmy, będziemy mogli dopiero stwierdzić po zakończeniu naszych prac.
Jest takie zjawisko w psychologii, które pokazuje, że o wiele bardziej docenia się to, o co trzeba się postarać. Rzeczy i osiągnięcia podane na tacy satysfakcjonują nas mniej. Dobrym przykładem jest proces zdobywania pracy. O wiele większą radość i dumę będziemy odczuwać po zwycięskim przejściu kilku etapów rekrutacji, która wymagała od nas wiele trudu w przygotowaniu się i podczas której pokonaliśmy rzeszę kandydatów. Jestem przekonana, że mimo trudności, którym teraz stawiamy czoło, kiedy będziemy już podróżować i mieszkać w naszym domu na kółkach będziemy zadowoleni z naszej decyzji i efektów pracy. Będziemy cieszyć się tym, że Van jest taki, jaki sobie wymarzyliśmy. Odbijający w sobie nasze charaktery i upodobania.
Coś świetnego! Zdradzicie całkowity koszt przeróbki busa? 🙂
Jak się uda znaleźć dobry internet to dzisiaj będzie odcinek o kosztach! 🙂