Uważność – słowo, które od kilku lat robi zawrotną karierę. Mimo, że słyszeli je chyba wszyscy, próżno szukać go w słownikach języka polskiego, bo jest pojęciem nowym. Pojawiło się jako tłumaczenie angielskiego terminu “mindfulness”.
Co to jest uważność?
Najprościej mówiąc oznacza wykonywanie jakiejś czynności, lub po prostu bycie, z pełną tego świadomością. Termin używany jest w kontekście psychologii i filozofii życia, przywędrował do nas ze wchodu, gdzie praktykowanie uważności związane jest z dążeniem do szczęścia. Mimo, że brzmi to wszystko orientalnie, szczególnie dla osób, które do tej pory nie interesowały się tematami związanymi z ludzką psychiką, czy duchowością głęboko wierzę, że warto pochylić się nad uważnością – poznać ją i praktykować…
Dlaczego uważność jest potrzebna?
Żyjemy w czasach olbrzymiego pędu i przesytu – zewsząd bombardują nas informacje, reklamy, powiadomienia, a wszystko dzieje się „na już”. Sama doświadczałam tego przez wiele lat mojego życia, najmocniej w Londynie. Żyłam pod olbrzymią presją, którą wywierała na mnie praca, społeczeństwo, a także ja sama – chcąc się dopasować i sprostać temu, co narzuca kultura. W naszej codzienności mamy tak dużo do zrobienia i przemyślenia, że nasz umysł coraz częściej przełącza się na autopilota, a do tego stara się zaplanować co, jak i kiedy. By poczuć się bezpiecznie chcemy mieć wszystko pod kontrolą. Kiedy tylko mamy taką możliwość wykonujemy kilka czynności na raz. A gdy już w końcu mamy chwilę wolnego zwracamy się ku łatwym rozrywkom – telefonowi, komputerowi i telewizorowi. W tym wszystkim coraz częściej mamy poczucie, że życie przecieka nam między palcami. Jak to możliwe?
Właśnie dlatego, że robimy tak dużo, tak szybko i pozwalamy, by zalewały nas zewsząd najróżniejsze komunikaty. Nasze umysły są rozstrojone, przebodźcowane i pełne niepokoju. Rzadko kiedy umiemy skupić się na chwili obecnej, na tym, by świadomie wykonywać jakąś czynność, albo po prostu być! Zresztą wykonaj prosty test. Czy potrafisz usiąść spokojnie i trwać przez 5 minut nic nie robiąc?
Oto dlaczego potrzebujemy uważności. By doświadczać życia w chwili obecnej, by wykonywać nasze zadania z uwagą, dzięki czemu będziemy mogli z nich w pełni czerpać i wykonać je na sto procent. To właśnie uważność sprawia, że możemy na 5 minut usiąść i nic nie robić, bez poczucia dyskomfortu. Dlatego też często nazywana jest uważną obecnością. Praktykowanie uważności sprawi, że będziemy więcej zauważać – tego, co dzieje się wokół nas, ale także i w naszym wnętrzu. Zaczniemy dostrzegać nasze emocje, uczucia, pragnienia. Myślę, że to wszystko z czasem sprawia, że żyje się nam lepiej, pełniej i szczęśliwiej.
Sama praktykuję uważność od kilku lat, na wiele sposobów. Pomaga mi to w lepszym zrozumieniu siebie i świata, a także w poszukiwaniu tego, czym dla mnie jest szczęście – życiu w wolności i pokoju, spełnianiu marzeń, realizowaniu siebie i nawiązywaniu więzi z innymi ludźmi. Myślę, że to między innymi dzięki doświadczaniu uważności zaczęliśmy naszą przygodę z van lifem. I jak z czasem się okazało van life pozwolił mi pogłębiać uważność.
Uważność, co ma wspólnego z podróżą?
Podróż to wyjątkowy czas w życiu. Odrywamy się od codziennej rutyny, robimy coś nowego, przez co nasz umysł jest w pełni skupiony na tym wydarzeniu. Z uwagą śledzimy nieznane krajobrazy, ludzi i wykonujemy czynności, które składają się na doświadczenie podróży. Widać to od samego początku: przygotowania i pakowanie są niezwykle absorbujące w skupieniu dobieramy ubrania, kilkakrotnie sprawdzamy, czy mamy wszystkie dokumenty i potrzebne rezerwacje.
Jadąc naszym vanem, pokonując kolejne kilometry nieznanych dróg, a także eksplorując nowe miejsca często w głowie pojawia mi się jedna myśl – czuję, że żyje! To doświadczenie jest dojmujące i nic poza nim się nie liczy. To właśnie jest uważność. Nasza uwaga skupiona na obecnej chwili, na tym, co przeżywamy. Nie liczy się to, co zostawiliśmy za sobą- praca, dom, ani nie myślimy o tym, co będzie. Jesteśmy tu i teraz. Dlatego podróż zapamiętujemy tak żywo i realistycznie. Dlatego tak bardzo je kochamy.
Jak zacząć praktykować uważność?
Myślę, że podróż to idealny czas, by zacząć swoją przygodę z uważnością i by ją wzmacniać. Potem będziemy mogli przenieść to doświadczenie do swojej codzienności i sprawić, by życie i to, co nam się przytrafia należało do nas w pełni. To nie musi być daleka podróż! To może być nawet spacer w najbliższej okolicy, tam, gdzie jeszcze nas nie było. Ważne, by było to miejsce nowe – wtedy będzie po prostu łatwiej, bo nasz umysł automatycznie będzie działał z większą uwagą.
Pierwszym krokiem jest świadomość tego, że odkrywamy. Obserwowanie otoczenia i zauważanie tego, co nas otacza. Drugim krokiem jest zauważenie jakie emocje i uczucia pojawiają się w nas. Ważne jest, by zauważać także swoje myśli – szczególnie oceny, które wydaje nasz umysł. Z czasem będziemy mogli im się przyjrzeć i zastanowić się skąd się wzięły, a może nawet całkiem się ich pozbyć, by po prostu trwać w doświadczeniu i naszej akceptacji na świat, takim, jakim jest. Jednak na razie wystarczy po prostu zauważanie tego, że to, co właśnie robimy i gdzie jesteśmy budzi w nas jakieś emocje i myśli.
Warto też włączyć w to doświadczenie wszystkie zmysły: zatrzymać się na dłużej przy ulicznym muzyku, lub drzewie, gdzie śpiewają ptaki. Wejść do lokalnej kawiarni i posmakować jedzenia, które serwuje. Spacerując dotykać murów budynków, płotów, krzewów. Wciągnąć powietrze i poczuć wszystkie zapachy, które do nas dochodzą.
Taka podróż nie musi trwać długo. To może być nawet krótki spacer. Spróbuj. Przekonaj się, co ma do zaoferowania Ci świat i życie. Wiem, że brzmi to górnolotnie, ale wokół nas mamy tak wiele skarbów i piękna, jednak nie zauważamy ich, bo się do nich przyzwyczailiśmy. A one tam są, czekają, by je odkryć. Uważność w tym pomaga. To trochę tak jakby znów przenieść się do czasów dzieciństwa. Gdy cieszyło i ekscytowało nas tak wiele fragmentów otaczającej rzeczywistości.
W następnych wpisach postaram się przybliżyć Ci kolejne sposoby na praktykowanie uważności. Przy okazji mam do Ciebie prośbę – jeżeli uznasz, że ten artykuł jest ciekawy i mógłby zainteresować Twoich znajomych to prosimy o jego udostępnienie na Facebooku lub innych social mediach. Pomoże nam to dotrzeć do osób, które chciałyby wyciągnąć jak najwięcej z podróży i zwiedzać świat świadomie.
I na koniec mam dla Ciebie zaproszenie. Tym razem chcemy zaprosić Cię na LIVE na YouTube, który odbędzie się zaraz po świętach Wielkanocnych w dniu 9 kwietnia. Będziemy na nim opowiadać o naszej nowej publikacji tj. Księdze Podróży, która swoją premierę będzie miała właśnie na tym LIVE. Kliknij tutaj i dodaj swój adres email do listy osób oczekujących na spotkanie. Wyślemy Ci przypomnienie wraz z linkiem do transmisji, na której przewidujemy kilka niespodzianek dla osób zapisanych na listę.
Dziękuję Ci za Twój czas! Jeśli możesz – zostaw komentarz i napisz jakie są Twoje doświadczenia z ważnością.
Kasiu, poszukiwanie sensu poprzez podróże bywa owocne. Podróżovanie i wędrówki z plecakiem sprzyjaja refleksji, ale pod warunkiem, że czujemy tę potrzebę.
Ja buduję mojego vana i pewnie już w maju będę w drodze. Jesteście mi bardzo pomocni.
Pozdrawiam
Grażyna
Też tak myślę! Podróż bardzo dużo uczy i to w sposób, który dla mnie jest najlepszy – przez doświadczenie! Zgadzam się całkowicie, zadziała tylko wtedy, gdy mamy w sobie otwartość i gotowość.
Życzymy powodzenia podczas budowy! Oraz już dziś – szerokości! Do zobaczenia w trasie!
Cześć Kasia. Ja znalazłem sens życia. My jesteśmy tu na tej ziemi. Na 100% tylko po to aby spełnić kilka rzeczy nakazanej opatrzności. Dla siebie musisz znaleźć siłę aby nauczyć się biegać po najwyższych przeszkodach i po porażkach. Po drugie jesteś tu PO TO ABY POKAZAĆ ludziom że potrafisz
To o czym tu napisałaś jest bardzo ważne. Wiele osób nie jest świadome że obserwuje świat przez szybę. Pozdrawiam.
Trafne porównanie!
Z uważnością spotkałam się pierwszy raz na studiach, na zajęciach dodatkowych. Początkowo temat uciekł w zabieganiu prozy życia. To jednak właśnie w czasach covidu kiedy świat zwolnił zwolniłam również ja. Pora lata wzmocniła ten efekt gdy mogłam wyjść do ogrodu i świadomie postawić kilka kroków bosą stopą na trawie, uważnie wsłuchać się w śpiew ptaków wyłapując różnicę czy zaciągnąć się powietrzem skupiając się tylko na tych czynnościach. Nie była to daleka podróż, ale pierwszy raz od dawna poczułam tak przyjemny wewnętrzny spokój i wyciszenie. Zaczęła się również moja przygoda z medytacją. Polecam połączenie tych dwóch rzeczy bo teraz życie przecieka mi pomiędzy palcami o kilkadziesiąt ziarenek mniej 🙂
Myślę, że większość ludzi podróżuje świadomie, zwiedza to co lubi, poświęca czas na “odkrywanie” rzeczy przez nich jeszcze nieodkrytych. Na takie przeżywanie chwil, aby na zawsze pozostały miłym wspomnieniem ze zwiedzanego zakątku świata. Niektórzy dzielą się przeżyciami w mediach, niektórzy nawet tylko po to jadą a inni wszystko pozostawiają dla siebie. W tym zakresie też zdecydowanie należy zachować uważność.
A jeśli chodzi o doświadczenia z ważnością? Mnie kiedyś spotkała nieprzyjemna niespodzianka z ważnością badania technicznego samochodu na granicy – a w zasadzie jej brakiem… 😉
Hahah:D Oby jak najmniej takich niespodzianek:D Dzięki za komentarz!
Troszkę zaniedbałem tą praktykę ostatnio…
Uwazność praktykuję przy budowie vana 🙂
Tęsknię za spokojem i medytacją Vipassana.
Jak skonczę to wrócę do codziennej praktyki. Jak kiedyś 🙂
Nas budowana vana 3 lata temu także wciągnęła – wszystko było nowe i poświęcaliśmy każdej czynności maksimum uwagi! Życzymy powodzenia!
Spacer, jako podróż – podoba mi się ♥️ Skoro i tak nie ma jak się ruszyć, to codzienne 10000 kroków, jest jak 10000 mil 😉
Zważaj na swoje myśli , gdyż przemienią się w słowa. Zważaj na swoje słowa gdyż przemienią się w czyny. Zważaj na swoje czyny , gdyż przemienią się w nawyki. Zważaj na swoje nawyki, gdyż przemienią się w twój charakter. Zważaj na swój charakter gdyż będzie on twoim losem
Pięknie napisane!
Super przełożenie!:)
Witaj Kasiu. Artykuł w samo sedno. Lecimy przez życie za szybko. Sam nie wiedziałem, że to tak sie nazywa- uważność. Ja gdziekolwiek podróżuje nazywałem to do tej pory “branie na pamięć” Zawsze gdy gdzieś jesteśmy mówię do żony, cyt. “poczekajmy chwilę muszę to wziąć na pamięć” Ale jednak w życiu codziennym to mi umyka. Pozdrawiam ciepło Mariusz vel Wszelo
Cześć Mariusz/Wszelo! Bardzo podoba mi się Twoje sformułowanie “branie na pamięć”! Zapamiętam!:) Pozdraviam:)
Dziękuję bardzo wzajemnie 🙂
Dziękuję Kasiu za Twoje przemyślenia. To właśnie ćwiczenie uważnosci jest moją wielkopostną “pracą”
Czekam na dalszy ciąg. Pozdrawiam slonecznie
Życzę wytrwałości zatem! <3
Hej Kasiu,
dziekuje za wiadomosc na maila, niestety odpowiadajac Tobie mam do dyspozycji tylko niemiecka klawiature a co za tym idzie, brak polskich liter… ale wiem ze to zrozumiesz.
Uwaznosc i jej pelna swiadomosc …. w sumie juz od lat ja praktykuje, nie zastanawiajac sie nad faktem dlaczego to robie, za bardzo cenie nature i spokoj, za bardzo nie znosze reklam i pedzacej techniki, juz nieraz nazywano mnie w zwiazku z tym zyrafa hihihi, ale smieje sie z tego i dalej robie to co poprostu robi mi dobrze.
artykul twoj bardzo pasuje do mnie, podrozuje juz od ponad roku z wami, jesli tylko uda mi sie technicznie opanowac, udostepnie go napewno.
jesli bedziecie wracac do kraju przez Niemcy, serdecznie zapraszam
dzieki Wam kupilam minivana, nad ktorym bede pracowac przez kolejne miesiace …. ma na imie Frida
buziole i pozdrowiska 🙂
Frida, dziękujemy serdecznie za komentarz! Trochę zazdroszczę, że masz w swojej naturze taki spokój. Ja wciąż się tego uczę, ale tak jak wspominałaś – mam podobnie, że natura mi w tym pomaga. Trzymamy mocno kciuki za Twoje podróże! Pozdraviamy!
Dzięki za ten tekst. Czytając łatwiej mi oddychać spokojniej. I odkładam telefon.
Co do samych podróży i mindfullness, próbowałem i zgadzam się że bardzo pomagają, ba mi pomogły. Ale niestety samotne, bo gdy tylko jadę z moją Olą, niestety nie wchodzę ten stan. Dużo jest tematów, planowania i burzliwych często dyskusji. Myślę jeszcze jak to ogarnąć i czy się ida nam wypracować sposób akceptowania „swojej przestrzeni” mentalnej. Umówić się na ciszę na 20min albo spędzanie czasu osobno. Czasem. Zgaduję Kasia że Ty czasem siadasz sobie sama, i muślisz.
Rozumiem całkowicie o czym piszesz, dlatego dla mnie ważne jest, by raz na czas wyruszyć gdzieś samotnie, nawet na spacer dookoła domu.:)